Wzrost liczby nieruchomości typu REO w USA - czy to zwiastun nadchodzącego kryzysu na rynku nieruchomości?
W wielu amerykańskich stanach zauważalny jest ostatnio znaczny wzrost liczby nieruchomości typu REO (Real Estate Owned) - nieruchomości, które zostały przejęte przez dłużników kredytów hipotecznych po nieudanych przymusowych licytacjach komorniczych. Niektóre stany notują największe wzrosty od czasów recesji z 2008 roku. Co to oznacza dla rynku nieruchomości?
Wzrost nieruchomości REO w USA
W Południowej Karolinie odnotowano wzrost liczby nieruchomości REO o 51%, podczas gdy w miastach takich jak Nowy Jork zanotowano wzrosty w przestrzeni komercyjnej. Jest to zjawisko, które zasługuje na głębszą analizę, ponieważ może być sygnałem nadchodzących zmian na rynku nieruchomości. Czy powinniśmy się więc obawiać powtórki z roku 2008?
Problem opuszczonych domów
Z drugiej strony, obserwujemy problem opuszczonych domów w największych miastach Ameryki. Staje się to utrapieniem, które wymaga nowoczesnych rozwiązań. Ciekawą inicjatywę podjęło Baltimore, sprzedając takie nieruchomości za symbolicznego dolara. Jakie są jednak warunki takiej transakcji?
Rozwiązanie z Baltimore
Oferta sprzedaży za dolara brzmi kusząco, ale nie jest pozbawiona haczyków. Kupujący muszą spełnić określone warunki - na przykład zobowiązują się do szybkiego wprowadzenia nieruchomości w stan nadający się do zamieszkania i jej utrzymania. Nie mniej jednak jest to innowacyjne podejście, które może zostać przyjęte przez inne miasta borykające się z podobnym problemem.
Początek nowej ery?
Czy zatem wzrost nieruchomości typu REO w USA zapowiada kolejny kryzys na rynku nieruchomości? To trudne do stwierdzenia, ale biorąc pod uwagę doświadczenia z 2008 roku, warto takie sygnały monitorować. Z drugiej strony mamy też dowód na innowacyjne podejście do problemu opuszczonych domów. Być może jest to początek nowej ery w zarządzaniu rynkiem nieruchomości.