Esprit znów w tarapatach

W obliczu globalnej pandemii firmom na całym świecie nie powodzi się najlepiej, a znana niemiecka marka odzieżowa Esprit nie jest wyjątkiem. Jak podaje Reuters, firma ogłosiła już drugą upadłość w ciągu zaledwie czterech lat.

Ciężkie czasy dla Esprit

Pandemia COVID-19 nie jest łaskawa dla wielu branż, a sektor odzieżowy jest jednym z nich. Esprit, na skutek ograniczeń związanych z pandemią, zmuszony został do zwolnienia jednej trzeciej pracowników i zamknięcia 100 oddziałów. W marcu tego roku firma złożyła wniosek o upadłość w Belgii i Szwajcarii, a teraz dotknęło to również Niemcy. Bezpośrednie skutki tych decyzji odczuje około 1500 pracowników.

Szansa na ocalenie marki

Chociaż sytuacja wydaje się dramatyczna, istnieje jeszcze szansa na ocalenie marki. Esprit poinformował, że grupa inwestorów wyraziła zainteresowanie znaczną częścią aktywów firmy. Rozmowy na temat sprzedaży praw do marki na rynkach europejskich są już na zaawansowanym etapie. Pomimo trudnej sytuacji, firma zapowiedziała, że będzie kontynuować operacje biznesowe do odwołania.

Brak ostatecznej decyzji

Sytuacja Esprit jest dowodem na to, jak silny wpływ pandemia miała na gospodarkę światową. Ciężko jednak mówić o ostatecznej decyzji w sprawie przyszłości firmy. Obecne rozmowy z inwestorami mogą odmienić los marki. Pozostaje tylko obserwować, jak sytuacja będzie się rozwijać i trzymać kciuki za firmę, która działa na ponad 30 rynkach, posiada 160 sklepów detalicznych i około 400 sklepów franczyzowych, w tym również w Polsce.

Źródło: businessinsider.com.pl

Udostępnij ten artykuł
Link został skopiowany!