Donald Trump oferuje znajomość branży naftowej w zamian za miliard dolarów
Kandydat na prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej, były prezydent USA Donald Trump, podczas spotkania z kierownictwem branży naftowej w swoim klubie Mar-a-Lago, zaproponował potężne finansowanie swojej kampanii. W tym kluczowym wydarzeniu Trump zasugerował, że w zamian za hojne datki na swoją kampanię, może przeprowadzić demontaż polityki środowiskowej Joe Bidena. Ta sugestia ma charakter przełomowy i może mieć istotny wpływ na przyszłą politykę ekologiczną Białego Domu.
Potrzeba środków na kampanię
Obecnie obciążony 88 zarzutami karnymi w czterech oddzielnych postępowaniach, Donald Trump potrzebuje znaczących środków na prowadzenie kampanii. Duża część jego funduszy jest przeznaczona na opłacenie prawników, walczących z zarzutami. Jednakże, mimo potrzeb finansowych, kampania Trumpa pozostaje daleko w tyle za funduszami zebranymi przez demokratycznego rywala - Joe Bidena. Propozycja uzyskania miliard dolarów od przemysłu naftowego mogłaby zdecydowanie wyrównać te nierówności, biorąc pod uwagę, że zgromadzone przez Bidena fundusze do marca wynosiły jedynie 192 miliony dolarów.
Obietnice dla przemysłu naftowego
Podczas spotkania z przedstawicielami przemysłu naftowego, Donald Trump obiecał podjęcie natychmiastowych działań mających na celu odwrócenie polityki środowiskowej wprowadzonej przez administrację Joe Bidena. Zobowiązał się do zawarcia "umowy", która przyniosłaby korzyści gigantom naftowym poprzez przyspieszenie procesu wydawania zezwoleń na nowe eksporty skroplonego gazu ziemnego oraz licytacje na kolejne miejsca wiertnicze w Zatoce Meksykańskiej.
Pogłoski o poparciu Trumpa przez branżę naftową
Chociaż początkowo niektórzy z branży naftowej wydawali się rozważać wsparcie dla alternatywnych kandydatów republikańskich, konsekwentne zaangażowanie Donalda Trumpa w pro-naftową politykę zdobyło niejako niechętne poparcie. Jego upór w dążeniu do "wiercenia, dziecko, wiercenia" oraz obietnice deregulacji wciąż znajdują wsparcie w sektorze naftowym, co stanowi wyraźny kontrast wobec zielonej agendy energetycznej Joe Bidena.
Możliwe drastyczne skutki
Niepozorne obietnice Donalda Trumpa mogą mieć drastyczne konsekwencje dla polityki środowiskowej w przypadku jego ponownego wyboru na prezydenta. Były prezydent USA doskonale wie, jak przyciągnąć uwagę sektora naftowego. Jego przekaz podczas kampanii jest klarowny: poprzyjcie mnie, a ja spełnię wasze żądania.
Źródło: www.businessinsider.com